Alpy Graickie - Gran Paradiso 04-2011
Skitury » Alpy Graickie - Gran Paradiso 04-2011
Alpy Graickie - kliknij na mapie, aby powiększyć
Teren naszego działania - kliknij na mapie, aby powiększyć
W 2011 roku zapisałem się na narciarską turę w Alpach Delfinackich (5 dni), a następnie na 3 dniową ture z wejściem na szczyt Gran Paradiso 4061m, w Alpach Graickich. Z Gran Paradiso rozpościera sie najwpanialszy widok w całych Alpach. Widac wszystkie największe szczyty i masywy górskie: Mont Blanc, Matternhorn, Masyw Monta Rosa, Masyw Verbier z Mont Fort. Wyjazd był zorganizowany przez biuro przewodnickie z Chamonix : Companie de Guides Chamonix. W piątek, 08-04-2011, z rana wyjechaliśmy busem z Chamonix, przez tunel Mont Blanc do Pont w Dolinie Aosty. Samochód pozostawiliśmy na parkingu.
Dzień | Data | Opis | Szczyt Przełecz | Suma podejść | Suma zjazdów |
---|---|---|---|---|---|
2 | 08-04-2011 piątek |
Rano wyjachaliśmy busem z Chamonix do Pont, w Alpach Graickich. Samochod pozostawiliśmy na parkingu. Etap 1: Parking w Pont 1960m - schronisko Riffugio Vittorio Emanuelle II 2735m. |
771 | ||
3 | 09-04-2011 poniedz. |
Etap 2:Riffugio Vittorio Emanuelle II 2735m. - szczyt Gran Paradiso 4061m - schronisko Riffugio Vittorio Emanuelle II 2735m | Gran Paradiso 4061m | 1326 | 1326 |
4 | 05-04-2011 wtorek |
Etap 3:schronisko Riffugio Vittorio Emanuelle II 2735m - lodowiec Gran Etret - przełęcz Col li del Gran Etret 3002m - lodowiec lodowiec Gran Etret - parking w Pont 1960m. Powrot do Chamonix |
Col li del Gran Etret 3002m | 623 | 1386 |
Dzień 1
Około 9 rano nasza grupa zebrała sie przy "MAISON DE LA MONTAGNE" w Chamonix. Punktualnie pojawił się nasz przewodnik IVBV z "Compagnie des Guides Chamonix". Po powitaniu, przewodnik sprawdził nasze placaki, czy niczego nie brakuje, a raczej pod kątem eleminacji zbędnych rzeczy. Załadowaliśmy się do firmowego busa i przez tunel Mont Blanc, przejechaliśmy na włoską stronę, do doliny Aosty. W miejscowości Ariver zjechalismy z autostrady i skręciliśmy prawo do doliny Savarenche. Drogą dojechliśmy do miejscowości Pont, gdzie na parkingu zostawiliśmy samochód. Tu załozyłiśmy narty i placaki, doliną podążaliśmy jeszcze około 1 km, a następnie rozpoczęliśmy podejście kuluarem La Chante, początkowo lasem, a później między skałami. Pamiętam, że już niedaleko schroniska, nasza grupa podchodziła przodem przed przewodnikiem. Tu miało miejsce zdarzenie - tuż za przewodnikem oberwała się lawina gruntowa. Przewodnik ostatniej chwili zdążył uskoczyć. Cześć śladu podejściowego, z którego zapewne tego dnia korzystała więcej niż setka osób, zniknąła z lawiiną. Na szczęście nikomu nic się nie stało. Na lanch byliśmy już w wielkim schronisku Vittorio Emanualle II, na wyskości 2735m. Schronisko oczywiście pełne, my opalaliśmy się na tarasie przed schroniskiem, popijając wino przeniesione przez jednego z uczestników.
Dzień 2
Jeszcze na godzinę przed świtem, w świetle czołówek, opuściliśmy schronisko i rozpoczęliśmy podejście w kierunku szczytu Gran Paradiso 4061m. Około 10:00 osiągnęliśmy grań szczytową, gdzie zostawiliśmy narty i w rakach pokonaliśmy pozostałe 200m grani, w kierunku właściwego szczytu. Na ostatnich metrach podejścia panował dośc spory tłok i musieliśmy czekać na swoją kolej, aby dostać się do figurki Madonny, na szczycie Gran Paradiso. Ostatni odcinek, to bardzo łatwa wspiczka mikstowa, a raczej skalna. Ze szczytu możemy podziwiać chyba najwspanialszy widok w Alpach. Widoczne sa prawie całe Alpy, łaczenie z masywem Monta Rosa, Maternhorn, masywem Verbier z Mont Fort, czy masywem Mont Blanc itd. Ze szczytu zjechaliśmy, po dość twardym zboczu, z powrotem do schroniska Vittorio Emanuelle II, dokąd zdążyliśmy jeszcze na lanch.
Dzień 3
Wcześnie rano, tuż przed świtem, opuściliśmy schronisko Vittorio Emanuelle II i rozpoczęliśmy podejście na przełęcz Gran Etret 3002m. Z przełęczy można delektować się widokiem na dolinę Orco na południu i Savarenche na północy. Po przepakowaniu, rozpoczęliśmy zjazd. Pierwsze kilkaset metrów, to był wspaniały zjazd w puszystym śniegu, ale im bardziej zjeżdżaliśmy w doł, tym bardziej robiło się twardo. Na koniec to już był lód i kamienie, ale jakoś dotarliśmy do parkingu w Pont. Załadowaliśmy się do busa i po godzinie byliśmy już z powrotem w Chamonix.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć!
Proszę "like" albo komentarz poniżej. Dziękuje!