Mnich i Zadni Mnich 08-2016
Wspinaczka » Mnich i Zadni Mnich 08-2016
Ostatni weekend sierpnia 2016 w Tatrach. Wspaniale, bezchmurne niebo przez 2 dni. Razem z Agnieszką Jankowską już w piatek przyjechalismy do Zakopanego, a potem autobusem do Palenicy. Do schroniska w Morskim Oku udało się nam dojechać okazją - śmieciarką. Schronisko było maksymalnie przepełnione, na werandzie spało ponad 70 osób, ledwie się tam pomieściliśmy z plecakami. Sen krótki, bo juz o 4:30 byliśmy na nogach. Z "MOKa" wyszliśmy przed 6 rano i podziwiając odbicie Mięguszy w tafli jeziora, wyruszyliśmy do góry szlakiem w kierunku Szpiglasowej Przełęczy. Zaraz za miejscem, gdzie ogałęzia się szlak do Wrót Chałubińskiego, zboczyliśmy w lewo, kierunku Mnicha. Pod ścianą byliśmy przed 8:00. Agnieszka pierwszy raz przyjachała się wspinać w Tatrach, jednocześnie było to dla niej pierwsze wspinanie poza panelem. Wszystkie 4 wyciągi drogi Klasycznej przeszła bez problemów i około 11 znaleźliśmy się na szczycie Mnicha, gdzie przez pół godziny podziwialiśmy widoki. Potem był zjazd na półki i zejście do podstawy ściany. Dla Agnieszki był to też pierwszy zjazd, z czym świetnie sobie poradziła.
Kolejny nasz cel tego dnia, to Zadni Mnich. Poszliśmy do góry, w kierunku Zadniej Galerii Cybryńskiej, po drodze, ze strumienia uzupełnilismy zapas wody i skierowaliśmy się pod północną ścianę Zadniego Minicha. Tam zostawiliśmy plecak, aby zabrać go w drodze powrotnej z przełączki. Podeszliśmy piargiem i trawkami na południowo-wschodnią grań. Ubraliśmy uprzęże i granią (wycena II może III), po zrobieniu 2 wyciągów, osiągnęliśmy szczyt. Ze szczytu rozpościerał sie wspaniały widok na Dolinę za Mnichem i Mnicha na północy, Dolinę Piarżystą i Ciemnosmerczyńskie Stawy na południu i Cubrynę na wschodzie. Z wierzchołka pierwsza zjechała Agnieszka, również bez większych problemów, ponad 45m pionowo w dół, na przełączkę pomiedzy Zadnim Mnichem a Cubryną.
Z powodu później pory i zmęczenia, zdecydowaliśmy, że rezygnujemy z przejścia do "Piątki" i wspinania się w niedziele na Zamarłej, tylko schodzimy do Schroniska w Morskim Oku, gdzie dotarliśmy przed 20:00.
Kolejny dzień rozpoczął sie jeszcze wcześniej, bo o 4:15. Jeszcze przed 6 rano wyszliśmy na szlak przez "Świstówkę" do Doliny 5 Stawów. W schronisku w "Piątce" byliśmy na otwarcie kuchni, czyli o 8 rano. Zestaw obowiązkowy; kawa, herbata, szarlotka. Potem tylko juz "lajtowe" podejście do Pustej Dolinki pod Zamarłą i dalej przez Kozią przełęcz na stronę Hali Gąsienicowej i do Koziej Dolinki. Krótki odpoczynek nad Zmarzłem Stawem, obiad w Murowańcu, a w Zakopanem znaleźliśmy się przed 17:00. To był wspaniały weekend w Tatrach! Zapraszam do obejrzenia zdjęć.
Prosze o "like" lub komentarz poniżej. Dziękuje!
Na wszelkie pytania chętnie odpowiem.